Manipulacja Powięzi. Część praktyczna. Poziom I
169,00 zł
Opis
Tytuł: „Manipulacja Powięzi. Część praktyczna. Poziom I”
Autorzy: Luigi Stecco, Antonio Stecco
ISBN: 978-83-939274-5-6
Data wydania: 2025
Oprawa: miękka
Liczba stron: 328
Zobacz przykładowe strony:
Przedmowa
Witamy w nowej, ekscytującej dziedzinie terapii układu mięśniowo-szkieletowego: fascynującym świecie powięzi. Powięź tworzy ciągłą sieć napięciową w całym ludzkim ciele, pokrywając i łącząc każdy pojedynczy narząd, każdy mięsień, a nawet każdy nerw czy maleńkie włókupergwiazdę na polu badań medycznych. Począwszy od początkowych lat XXI wieku liczba artykułów badawczych na temat tkanki łącznej publikowanych w recenzowanych czasopismach naukowych odnotowała niemalże wykładniczy wzrost. Pierwszy międzynarodowy Fascia Research Congress, który odbył się w październiku 2007 roku w Harvard Medical School, zdobył uznanie na całym świecie. Podobnie jak w przypadku szybko rozwijających się badań dotyczących komórek glejowych w neurologii, istnieje ogólne przekonanie, że ta niedoceniana tkanka odgrywa dużo większą rolę w zdrowiu i chorobie, niż uważano w poprzednich dekadach.
Każdy student medycyny wie i każdy lekarz wciąż pamięta, że dotychczas powięź przedstawiano na szkoleniach z anatomii sekcyjnej jako białą strukturę wszystko pokrywającą, którą najpierw trzeba było usunąć, aby „coś zobaczyć”. Podobnie książki z anatomii rywalizowały ze sobą, prezentując układ mięśniowo-szkieletowy w bardzo przejrzysty i uporządkowany sposób, wycinając białawą
lub półprzezroczystą powięź jak tylko to było możliwe.
Podczas gdy studenci doceniają te atrakcyjne uproszczenia graficzne, z błyszczącymi czerwonymi mięśniami, mającymi każdorazowo ten sam przyczep do konkretnych punktów szkieletu, to z pewnością pojawia się rozczarowanie, gdy okazuje się, iż te uproszczone mapy mają niewiele wspólnego z tym, jak czuje i zachowuje się prawdziwe ciało, czy to podczas zabiegów chirurgicznych, czy też w czasie palpacji terapeutycznej.
Mięśnie prawie nigdy nie przekazują całej swojej siły bezpośrednio przez ścięgna na szkielet, jak sugerują rysunki w podręcznikach. Raczej rozprowadzają znaczną część swoich sił skurczowych lub napięciowych na blaszki powięziowe. Owe blaszki przenoszą te siły na mięśnie synergistyczne i antagonistyczne. W ten sposób usztywniają nie tylko odpowiedni staw, ale mogą nawet wpływać na kilka kolejnych stawów. Jeśli spojrzymy dokładnie na dwa potężne mięśnie ‒ pośladkowy wielki i naprężacz powięzi szerokiej, oba przyczepiają się do zbitej powięziowej warstwy wzdłuż bocznej części uda, zwanej pasmem biodrowo-piszczelowym. Tkanka ta jest częścią powięziowej otoczki uda, zwanej powięzią szeroką, której napięcie oddziałuje nie tylko na sztywność bocznej części mięśnia czworogłowego uda i grupy kulszowo-goleniowej, ale również znacząco wpływa na zachowanie stawu kolanowego i całej kończyny dolnej.
Proste pytania zadawane w podręcznikach dotyczących układu mięśniowo-szkieletowego,”które mięśnie” biorą udział w określonym ruchu, stają się niemal przestarzałe. Mięśnie nie są jednostkami funkcjonalnymi, bez względu na to, jak powszechne jest to błędne przekonanie. Większość ruchów mięśniowych jest realizowana przez wiele indywidualnych jednostek motorycznych, które są rozmieszczone w określonej części jednego mięśnia, a także w różnych częściach innych mięśni.
Siły napięciowe tych jednostek motorycznych są następnie przekazywane na złożone sieci blaszek, torebek i pasm powięziowych i w efekcie dochodzi do ruchu danej części ciała. Podział liczby „mięśni” został ustalony przez nasze historyczne autorytety książkowe, a wszystko to zależało mniej lub bardziej od ich umiejętności manualnych w posługiwaniu się skalpelem chirurgicznym podczas sekcji zwłok.
Ich spostrzeżenia mają niewiele wspólnego z odpowiedzią na pytanie, jakie ruchy te struktury mogą wykonywać. Podobnie wykazano, że sztywność i elastyczność powięzi odgrywają znaczącą rolę w wielu balistycznych ruchach ciała ludzkiego. Pierwsze odkrycia nowoczesnych badań ultradźwiękowych dotyczących tkanek łydek kangurów, antylop i później koni, ujawniły, że reakcja powięzi (tzw.
fascial recoil) odgrywa w rzeczywistości podobnie imponującą rolę podczas naszego ludzkiego ruchu. To, jak daleko możesz rzucić kamieniem, jak wysoko możesz skoczyć, jak długo możesz biec, zależy nie tylko od skurczu włókien mięśniowych, ale także w dużej mierze od właściwości sprężystych powięzi, która wspomaga wykonywanie tych ruchów.
Skoro architektura naszej sieci powięziowej jest w istocie tak ważnym czynnikiem w zachowaniach układu mięśniowo-szkieletowego, to zasadne staje się pytanie „dlaczego tkanka ta była niezauważana przez tak długi czas?”. Istnieje kilka odpowiedzi. Jedna z przyczyn wiąże się z rozwojem nowych narzędzi badawczych i możliwości przetwarzania obrazu, które obecnie pozwalają nam poznawać tkanki in vivo. Innym powodem jest to, że powięź w znacznym stopniu opiera się klasycznym metodom badań anatomicznych, które dzielą wszystko na części, z których każda może być policzona i nazwana. Można rozsądnie oszacować liczbę kości lub mięśni, ale każda próba policzenia tkanki łącznej w ciele będzie daremna. Ciało powięziowe jest jak duży narząd sieciowy, składający się z wielu torebek, setek lino-podobnych miejscowych zagęszczeń, tysięcy zachyłków wewnątrz zachyłków, a wszystko to połączone jest ze sobą za pomocą solidnych przegród oraz warstw luźnej tkanki łącznej.
Słabe zrozumienie funkcjonowania powięzi znajduje swoje odzwierciedlenie w wielu różnych terminologiach stosowanych w literaturze do opisu dokładnych rodzajów tkanek, którym niesłusznie przypisuje się termin „powięź”. To, czy cienka warstwa śródmięsnej lub powięzi powierzchownej mogą być uznane za powięź (czy raczej za luźną tkankę łączną), czy też należy do nich zaliczyć jedynie gęste nieregularne blaszki tkanki łącznej, wydaje się zależeć od indywidualnej perspektywy każdego z autorów. Pozwolę sobie na przedstawienie nowej definicji powięzi, zaproponowanej na pierwszym Fascia Research Congress. Termin „powięź” opisuje tkankę miękką jako składową rozległego układu tkanki łącznej, która przenika ciało człowieka. Zalicza się do niej nie tylko zbite, płaskie warstwy tkankowe (takie jak przegrody, torebki stawowe, rozcięgna, pochewki narządów czy troczki), które mogą być nazywane „powięzią właściwą”, ale także miejscowe zagęszczenia w postaci więzadeł i ścięgien. Ponadto obejmuje także miękkie tkanki łączne zawierające kolagen, takie jak powięź powierzchowna oraz najgłębszą warstwę wewnątrzmięśniową ‒ śródmięsną.
Chociaż nie wszyscy będą zadowoleni z nowej terminologii, oferuje ona wiele istotnych korzyści. Zamiast rysować – najczęściej arbitralne – linie demarkacyjne między torebkami stawowymi i ściśle związanymi z nimi więzadłami i ścięgnami (oraz połączonymi wzajemnie rozcięgnami, troczkami i powięziami wewnątrzmięśniowymi), tkanki powięziowe są postrzegane jako jeden połączony sieciowo system napięciowy, który dostosowuje ułożenie włókien i ich gęstość do potrzeb miejscowych obciążeń.
Terminologia ta odzwierciedla właściwie łacińskie korzenie terminu „fascia” (wiązka, bandaż, pasek, unifikacja, wiążący ze sobą) i jest synonimem nieprofesjonalnego, błędnego zrozumienia pojęcia „tkanka łączna” (w przeciwieństwie do terminologii używanej w dziedzinie medycyny i biologii, gdzie chrząstki, kości a nawet krew zaliczane są do tkanki łącznej).
Dynamiczna dziedzina badań nad powięzią, do której autorzy tej książki w znaczący sposób się przyczyniają, pokazuje na wiele sposobów, że powięź jest o wiele bardziej „żywa” niż wcześniej zakładano. Żywotność ma tutaj co najmniej dwa aspekty. Jeden z nich to zdolność do aktywnego kurczenia się, co wykazały badania laboratoryjne z udziałem szczurów i ludzkiej powięzi wykonane przez naszą grupę (Fascia Research Project, Uniwersytet w Ulm w Niemczech) oraz grupę pracującą z Ianem Naylor’em (Uniwersytet w Bradford, Wielka Brytania). Drugim aspektem jest jej wrażliwość na bodźce czuciowe. Wykazano, że powięź jest gęsto unerwiona wieloma zakończeniami nerwowymi, w tym mechanoreceptorami i nocyceptorami, które mogą stać się źródłem ostrych zespołów bólowych mięśniowo-powięziowych.
Powięź rozumiana w szerszym znaczeniu definicji podanej powyżej, jest jednym z najbardziej unerwionych czuciowo narządów. Jest to z pewnością najważniejszy narząd propriocepcji i „świadomości” naszego ciała.
Rodzina Stecco, której dwóch jej członków jest autorami tej książki, stała się siłą napędową w tym niezgłębionym dotąd obszarze. Ich pierwsza książka pt. „Fascial Manipulation for musculoskeletal pain” (Piccin, 2004) przyciągnęła uwagę na całym świecie i była rozpowszechniana wśród terapeutów mięśniowo-powięziowych i instruktorów terapii manualnej. Dlatego nie było zaskoczeniem, że ich prezentacja na Fascia Research Congress w Harvardzie w 2007 roku została uhonorowana specjalną nagrodą za naukową jakość i głębię przemyśleń. Nie mam wątpliwości, że nowa książka, która nie tylko pogłębia zagadnienia teoretyczne i szczegóły anatomiczne przedstawione w pierwszej pozycji, ale przedstawia również precyzyjny opis technik terapeutycznych, będzie miała olbrzymi wpływ na rozwój całej terapii manualnej.
Autorzy przedstawiają nowy model, obejmujący udział powięzi w koordynacji nerwowo-mięśniowej poprzez określoną topografię centrów w sieci powięziowej (centra koordynacji, centra percepcji i centra fuzji). Chociaż jest to zupełnie nowy model, został on przedstawiony w bardzo przekonujący sposób. Dowody przedstawione w tej książce, które popierają ten intrygujący model, obejmują nie tylko uzupełnienie szczegółów filogenetycznych i neurofizjologicznych, ale również tysiące godzin badań anatomicznych na zwłokach, wykonanych przez założyciela tej metody, Luigiego Stecco, jego córkę, lekarkę Carlę Stecco i syna, lekarza Antoniego Stecco. Ich staranne badania na zwłokach doprowadziły do kilku nowych odkryć anatomicznych opisów i definicji, opublikowanych w recenzowanych naukowych czasopismach anatomicznych. Każdy, kto śledził pojawiające się w ostatnich latach nowe publikacje na temat powięzi w literaturze naukowej, zauważył ich istotny wkład. Ten zespół rodzinny szczegółowo przebadał morfologię i topografię powięzi, co było nie tylko niezwykle imponujące, ale również doprowadziło do nowych opisów i odkryć, które popierają nowy model koordynacji nerwowo-mięśniowej przedstawiony w tej książce.
Choć te wyniki badań dodają dużo wiarygodności ich pracy, dalsze badania będą potrzebne, aby przekonać społeczność naukową o pełnej ważności tego nowego konceptu.
Cokolwiek przyniosą nadchodzące lata, czy to w postaci wsparcia lub rozwinięcia konkretnych przewidywań przedstawionych w tej historycznej książce, będą to z pewnością ekscytujące lata. Wniesiony wkład przez rodzinę Stecco, a także przez kilka innych grup zainspirowanych tkanką łączną, zmotywowały niektórych wiodących ekspertów w dziedzinie medycyny mięśniowo-szkiele-towej do podjęcia badań nad tą tematyką. Na przykład profesor Siegfried Mense, ekspert ds. bólu mięśniowego z Uniwersytetu w Heidelbergu, niedawno rozpoczął badania dotyczące unerwienia i nocycepcji powięzi lędźwiowej, znajdując „bardzo interesujące szczegóły”, które wkrótceopublikuje. Podobnie, dr n. med. Helene Langevin, renomowana badaczka akupunktury z Vermont, aktualnie stosuje ultrasonografię do porównywania morfologii tkanki łącznej między osobami z przewlekłym bólem pleców a osobami zdrowymi.Nieocenioną wartością tej książki jest duża liczba zdjęć z przeprowadzonych sekcji zwłok, ukazujących szczegóły topograficznej anatomii tkanki łącznej. Są one wyjątkowo dobrze wykonane i przedstawiają lokalne właściwości, które nigdy wcześniej nie były opisane w tak szczegółowym stopniu. Niemniej jednak, pozwólcie mi przypomnieć, że te zdjęcia, choć są piękne, to przedstawiają o wiele bardziej wysuszone ciało od tego, które sami macie i te, które dotykacie u swoich pacjentów. Pamiętajcie więc proszę o dynamicznej płynności żywego ciała, kiedy przystępujecie do badania właściwości tkanki łącznej u żywych osób. Tkanka łączna w ciałach żywych jest znacznie bardziej śliska i wilgotna, niż można to sobie wyobrazić.
Jeśli jesteś osobną początkującą w dziedzinie fizjoterapii (lub ortopedii, rehabilitacji, terapii ruchowej itp.), bądź przygotowany na to, że to nie jest książka, którą można pobieżnie przeczytać podczas oglądania telewizji. To kopalnia skondensowanej wiedzy. Jeśli przeoczysz przypadkiem istotne zdanie, może się zdarzyć, że później odczujesz brak pominiętych informacji, gdy będziesz próbować zrozumieć logikę kolejnych stron, ponieważ w tej książce nie ma zbyt wielu powtórzeń. Jednak daję ci słowo, że nawet większość ekspertów w tej dziedzinie, będzie czytać tę książkę z ogromnym podnieceniem i uczuciem radosnego odkrywania. Podczas gdy napisano wiele innych książek na temat tkanki łącznej z kilku różnych punktów widzenia, ta pozycja wyznacza nowe standardy. Gratuluję autorom ukończenia najcenniejszej i najbogatszej książki, jaka kiedykolwiek została opublikowana na temat manipulacji powięzi, a także Tobie – drogi czytelniku, że wybrałeś właśnie ją, aby dowiedzieć się więcej o tej naprawdę fascynującej tkance i jej manipulacji.
Dr Robert Schleip
Dyrektor Projektu Badawczego Powięzi,
Uniwersytet Ulm, Niemcy
Link do opisu anglojęzycznej wersji książki: www.piccin.it
Więcej na temat metody w zakładce „O metodzie„